środa, 24 lutego 2010

10 rzeczy, które czynią Fluka szczęśliwym.... :) :) :)

A czy jest ich aż 10.... albo przecież jest ich wiele więcej...
zależy jak liczyć w sumie ;) ha ha
Aniu, wcale nie dałaś mi łatwego zadania - zwłaszcza po tej wczorajszej cytrynówce w nadmiernej ilości... ehh ta moja słabość do cytryn :P ha ha ha

Szczęśliwy FLUK - jak , gdzie , kiedy i z kim?? :D :D :D

1. Przyjaciele!!!!

Nie wyobrażam sobie nawet jednego dnia bez nich! To że jestem towarzyskim i stadnym stworzeniem, wie pewnie niejedna z Was :) a to , że jestem uzależniona od bliskich mi ludzi też?? Bo jestem :) Czasami choćby rozmowa, głupie wyjście na kawę, piwo - sprawia, że od rana mam dobry humor ;) bo spotkam któregoś ze swoich Fluków ;)
No właśnie któregoś - bo mam ich sporą listę... :) i mimo że pewnie wiele z Was stawia na jakość a nie ilość, to powiem Wam , że ja tak samo - ale tak się składa, że los stawia na mojej drodze bardzo często cudownych ludzi, w których zakochuję się czasem od pierwszego wejrzenia (po cichu powiem, że też z wzajemnością :D ). Czasami sobie (rzadko , w kryzysowych, depresyjnych momentach ;P ) myślę, że los jest złośliwy , że nie spotkałam tej swojej wielkiej miłości... a potem dość szybko dociera do mnie, że mam dużo więcej :) i nie boję się tego powiedzieć, że przyjaźń ma dla mnie większą wartość niż miłość (oczywiście w miłości - przyjaźń byłaby elementem podstawowym, budującym :D )
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której zakochana zatracam się w jakimś związku - odstawiając friendów na bok! o nie! Chwilowy amok - ok, dopuszczalny , ale bardzo chwilowy :P w przeciwnym razie, jak już powiedziałam kilku osobom :D - proszę mnie związać , zakneblować, wywieźć gdzieś - aż zmądrzeje (a facet, jak kocha, to zrozumie ;D )
Ale już się rozgadałam, pobredziłam sobie po flukowemu i odbiegłam lekko od tematu :P
Tak przyjaciele są dla mnie NUMBER 1 w dawaniu szczęścia ;) :) :)
Dziękuję, że Was mam kochani :****

2. Swoboda!!!

I pewnie tu zaskoczyłam niejedną Panią :P Ale już wyjaśniam , o co mi chodzi :)
Mianowicie - uwielbiam czuć się wolnym człowiekiem, który całkowicie sam decyduje o tym robi, jak się zachowuje, jak i jest. Że tylko ja później bedę mogła mieć do siebie pretensje o cokolwiek.... Coś narzucane mi, do czego jestem zmuszana... Zniechęca mnie, odrzuca. Sama muszę stwierdzić - tak, to powinnam robić, chcę to robić, to mój wybór i moja decyzja :) Taka trochę Zosia samosia albo nawet nie wiem kto ;p
Ale to właśnie cenię sobie bardzo ostatnimi laty... z dala od rodziców, w obcym (już nie! :D) dużym mieście... że to jak sobie zaplanuje dzień, noc, co zrobię , co może się zdarzyć, ja muszę to wiedzieć, ja , w razie niepowodzeń - ponoszę tego konsekwencje...
Oczywiście, czasami ulegam... ale zwykle i tak sobie wmawiam, że przecież i tak miałam na to ochotę - tylko się nie chciałam sama przed sobą przyznać ;P ha ha
Tak... kocham być wolnym ptakiem ;) mieć swoje zdanie zawsze, mieć wolność wyboru , robić Flukowe rzeczy według uznania :DDD I choć wiem, że mój tryb życia przez wielu jest niezrozumiały, przez innych pewnie krytykowany - ja go uwielbiam;D

3. Bycie pomocną...

To pewnie znowu zabrzmi dziwnie ;P
ale już od dawno ochrzczono mnie Ciocią Ulą , tudzież Matką Teresą... ale wolę tę 1. , bo na to 2. miano nigdy nie zasłużę ;)
W sumie tłumaczyć tu w sumie nie ma czego... Pomocy nigdy nie odmawialam, robiłam wiele rzeczy zwykle za dziękuję, a i o to czasem nie ;) ale lubie to ;) Lubię czuć się potrzebna :) Lubię sprawiać ludziom radość :)
Ot, taki dobry Fluk z dobrym serduszkiem.... :)

4. Osiągnięcia różnej treści!

Jestem w tej kwestii , myślę , standardowym przykładem - każdy lubi osiągać sukcesy - wygrywać zawody - okazywać się w czymś najlepszym :)
Tu się budzi taka moja trochę narcystyczna natura (ale nigdy egoistyczna!) . Każdy kolejny zdany egzamin (czy to na uczelni, czy jakiś z życia wzięty) - wywołuje uśmiech na mojej twarzy :) I wbrew przekonaniu, że porażki mobilizują - ja mam odwrotnie ;) To wygrane napędzają mnie do dalszej pracy , motywują do działania :) I choć już przestałam czuć ciągłą potrzebę bycia najlepszą (tak, tak, trzeba to miano oddać młodszemu pokoleniu :P ha ha ha --> myslę tu teraz o biologii mojej :P ) - to jeszcze liczę na duży sukces w swoim życiu :) jaki, zobaczymy :)
Na razie mam niezłe wyzwanie - napisanie swojej pracy magisterskiej :P tak więc trzymajcie kciuki , bo wsparcie się przyda z pewnością :)

5. Imprezy / spotkania z ludźmi :D

Teoretycznie tę 2. część można by podpiąć pod 1. , ale chciałam tu w sumie podkreślić coś innego :) Że nie umiem siedzieć w domu :) Że jestem dzieckiem z adhd (nie zawszeee...;P ) , które od siedzenia w domu samej dostaje depresji, głupoty wtórnej i robi się mu smutno!
A na imprezy chodzić lubię :) i nie ważne czy tą imprezą będzie klub, domówka, czy choćby piwko z jakimś fajnym człowieczkiem - każde jest dobre , piękne i niesie za sobą wiązkę flukowego szczęścia ;)
Jestem imprezowym Flukiem, muszę do przyznać ;) Ale nie myslcie sobie, że kazda impreza oznacza litry alkoholu - ostatnio nie zawsze :) i nie litry :) Ale lubię dobrą zabawę - no cóż :) To wpisane w moją strzelcową naturę ;) Flukową też :D
tak więc - masz chęć iść na impreze, brak Ci kompana - pisz do Fluka (jeśli nie ma 2. dzień na 8. i wolny termin w kalendarzu) - na pewno chętnie Ci potowarzyszy :DDD

6. Woda...
Której i się boję , i słabo pływam, ale którą kocham :D Sentyment po moim oleckim, jednym z wielu z mazurskich jezior - na pewno! Ale czy to rzeka, staw, czy lato czy zima - potrafię cieszyć się jak dziecko widząc jakiś ładny zbiornik wodny :)
A zwłaszcza morze... zakochałam się od 1. wejrzenia - jak dziś pamiętam mój pierwszy raz - dzięki Monisi - Jastrzębia Góra - zza pasma drzew, wyłoniło się - piękne, rozciągnięte niebieskie pasmo wody - CUDO! ;D Ojj, cieszyłam się jak dziecko, chlapiąc, pluskając, umaczając spodenki aż do majtek ;p ha ha
Każdy widok zawierający w sobie choć trochę wody - urzeknie mnie ;)
macie działki nad jeziorem, rzeką - zapraszajcie ;) dostarczę wam bezcennych przeżyć, dzieląc się swoim uwielbieniem do wody :) :)
A przede mną (mam nadzieję, że już niedługo) - zobaczenie trochę większej, mam nadzieję cieplejszej wody... :) :) :)

7. Podróże!!!

Trochę się to łączy z tym wyżej... Trochę ;) Bo przecież nie zawsze , w miejscach, do których wybywam jest woda (jezioro, rzeka, morze...) ;) :) Do pewnego momentu w swoim zyciu - miałam bardzo ograniczoną listę odwiedzonych miejsc... ale w sumie nie czułam potrzeby, nie było ku temu możliwości czy też środków :P :) Na studiach trochę się to zmieniło :) Wyprawy na mecze po całej Polsce (uhuu było się w kilku miastach :P ) , potem odwiedzanie swoich bąbli rozstrzelonych po Polsce z okazji studiów, czy też klubowych laseczek , no i w tamtyk roku - pierwsza wielka wyprawa za granicę - do Oslo :)
rozlatało się dziecko :) po wakacjach 2x Oslo , raz Paryż, teraz na dniach znowu Oslo :)
Spodobało się, a owszem :) Inne miejsce, kultura, standard życia - Fluk ciekawy wrazeń, ale tez stęskniony za ludkami , pretekst każdy jest dobry :)
I nie mogę sobie odżałować wyprawy wakacyjnej (po powrocie z pracy....) , nie mogę się doczekać wycieczki... mam nadzieję, że Turecki MAJ uda się zrealizować i że w końcu wygrzeje swoje szanowne 4 literki ;DDD
A na Tajlandię, Karaiby i Malediwy... jeszcze polecę! Obiecuję ;DDD

8. Sport!!!

Z dużym naciskiem na slowo - SIATKÓWKA :) (Jak już o tych meczach wyżej wspomniałam :P ) Ale nie tylko ona ;) :) :) Jako dziecko z Adhd sporty rózne towarzyszyły mi od dziecka... Czy też to były sporty wyczynowe - uciekanie od rozłoszczonych właścicieli działek czy też od krzyczącego taty :P czy też extremalne - wspinaczki po drzewach, płotach...
Zawsze cos się działo :) Zawsze w biegu ;)

I biegałam, i grałam w piłkę nożną (z facetami i z laskami... ) , ale zakochałam się w siatkówce ;)
Bozia pożalowała wzrostu trochę do większych możliwości w tej dziedzinie ;) ale to , ile zawsze dawała mi radości gra w siatkówkę, pamiętam do dziś :) Bo już nie gram...co roku myślę, żeby się gdzieś zapisać, rok mija, a ja kolejny bez dotknięcia choćby piłki... no ale...
Mam coś na zastępstwo ;) Kibicowanie też jest fajne, też cieszy , też wywołuje mnóstwo emocji :) (i wcale nie myślę tu o siatkarzach! :P to też, ale nie o to w tym chodzi :P )
Parę lat temu Monia wyciągnęła na 1. mecz Politechniki - i tak już zostało :) kolejna miłość od 1. wejrzenia :) (Kochliwy ten Fluk, kto by pomyślał... :P )
A poza tym lubię oglądać i piłkę nożną i skoki narciarskie i łyzwiarstwo... Wiem, ile wkłada się serca w treningi, ile kosztuje każda porażka, ile wysiłku walka... Doceniam to , kibicuje mocno wszystkim sportowcom i uśmiecham razem z nimi, jak zwyciężają :DDD

9. Faceci...

Długo dumałam, czy i gdzie ich wrzucić... No ale nie robiąc tego zakłamałabym odrobinkę listę... Bo przecież dają mi szczęście ...
Niestety NIE zawsze i czasem tak bardzo ich nienawidzę, nie rozumiem i wystrzelałabym każdego krzywdzącego kobiety osobnika!
Ale sprawiają przyjemność , i tę fizyczną i duchową :) Jestem wzrokowcem - przy czym czasem pustym - bo kocham przystojnych facetów ;) Mogłabym się zachwycać czyjąś urodą godzinami (ehh, ten Edward na tapecie!!! :D od razu lepiej mi się wstaje, zasypia) .
Dlatego wciąż szukam - tego pięknego, co nie bedzie taki głupi i jeszcze mnie zechce ;P ha ha ha
Ale tak na poważnie... faceci dość licznie gościli w moim życiu i choć głównie były to jakieś całuśne epizody , pamiętam większość z nich :) a jako selekcjonerka ostra - nie raz miło się wspomina te przystojne wypadki o boskich ciałach :D I mimo że zaden nie przytrzymał się w moim życiu na długo - wciąż (niewielką, ale jakąś tam) mam nadzieję , że spotkam tego, który dopełni szczęścia w moim życiu :) :) :)
I znów kciuki Girlsy plizz :) :) :) ha ha ha

10. Inne sprawy: jedzenie, makijaże, pieniądze, zakupy, lato i ciepło, muzyka r'n'b ....

Ojj lista mogłaby się nie zamknąć :P :P
Tak, kocham jeść - gotować staram się - nie wyobrażam sobie życia na diecie (długotrwałej, reżimowej! ) ;P
Malowanie siebie, kogoś, upiększanie - o tak :) lubię to robić ;) lubię widzieć efekt :) lubię , gdy ten podoba się innym :D I choć teraz rozleniwiłam się i nie poświęcam już tyle uwagi i czasu na malowanie, to mam nadzieję,że kiedyś ten kurs wizażu profesjonalny odbędę ;)
Pieniądze... bo kto mi powie, że nie dają szczęścia?? może same w sobie jak leżą niekoniecznie - ale umożliwiają dużo :P więc powiązanie jest niewątpliwe ;p
Choćby z tymi następnymi w kolejce - zakupami;P ha ha kiedyś byłam oszczędna, rozsądna - teraz jestem mianiakiem butowo-sukienkowym :) i tyle w tym temacie ;) :D
Lato, lato, lato czeka... w kolejce - a ja bym chciała je już, kocham słońce, ciepło i opalanie ;) :) :) I już się nie mogę doczekać wylegiwania choćby na moim balkonie ;P
czarna muza... kocham :) wymieniac faworytów nie muszę. słysząc ją, od razu chce mi się tańczyć, śpiewać - iść na imprzezę też ;P :) :) :)



i niestety nie jestem aż tak szczęśliwa PO - bo bolą mnie już palce i oczy i smarkam :P ha ha ha
Ale poza tym - to ....
MIŁEJ LEKTURY KOCHANEEE ;******************************

Do zabawy zapraszam Monisię ;)) :**

Wasz Fluk! ;)

41 komentarzy:

  1. ale faaajnie to napisalas:D i tesknie jeszcze mocniej... zawsze jak czytam cos Twojego, przed oczami mam ta lake warszawska, jak szlysmy razem po Leszki porownujac cienie swoich dup na chodniku;)))to takie bylo wspaniale i beztroskie!!! i piekna pogoda!!!! ach:D ubolewam teraz ze nie bylo mi dane czesciej uczestniczyc w "zlotach" klubowych, mysle ze jakbym wrocila teraz do Polski to na epwno byum szybko nadrobila zaleglosci... bo gdy sie nabiera dystansu, bardziej sie docenia... ja dzialki nie mam nad jeziorem, ale moj blok jest jakies 100 metrow do plazy:) i 10m od obasenu:D wiec nie rozumiem dlaczego turecki maj a nie cyprysjki?:p na Cyprze tez Turcje przeciez mamy!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. bo cypr drogi i cypr to mam zarezerwowany dla Mortish i Ciebie :DDD

    OdpowiedzUsuń
  3. ach,faceci i swoboda-też to lubię;)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. drogi tylko bilet (ale Ewa wie gdzie jest najtanszy:P), a reszta za free! :)) odbiore z lotniska, wykarmie, napoje i poloze spac:)) a te kotlety to byly najlepsze jakie w zyciu jadlam!!!!:) na koncu mojej listy dodalam, ze oczywiscie punktow jest wiecej. ze nie potrafie zyc bez przyjaciol i zrobilam sie w tym tak sentymentalna ze skasowalam:P wiec wybacz! ale chyba nie musialam o tym pisac, wiesz przeciez co do Ciebie czuje ;*****

    OdpowiedzUsuń
  5. a czytałas fragment o czasem narcystycznej naturze - kocham, jak mi się to mówi ;DD ;****

    OdpowiedzUsuń
  6. chciałabym Cię poznać:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Siemka Fluk ! :*** nooo to podróżowanie to Ci całkiem fajnie teraz wychodzi no nie ? ;p
    eklerki pyszne były ... muszę na długo zapamiętać smak, bo dieta mnie czeka :DDD

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też ceeeee zdjątka! Buuuuuuuuu

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnie to wszystko opisujesz:)

    OdpowiedzUsuń
  10. WOW! no jeśli któraś Cię jeszcze dobrze nie znała, to teraz już odkryłaś wszystkie karty ślicznotko ;P generalnie podpisuję się pod wszystkimi punktami, poznałam już Fluka na wylot chyba, więc żadna z tych 10 rzeczy mnie nie zdziwiła, może kolejność bym trochę pozmieniała ;P oby tak dalej i NIGDY się nie zmieniaj!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. noo z tymi kartami to nie aż tak :P
    ale bystry człowiek sobie resztę dopowie ;DDD

    postaram się ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. ooo ja pitolę aleś się rozpisała;)))) jednym s łowem jakby nie smarki i łzawiące oczy to jesteś przeszczęsliwym fuczkiem;)))))

    OdpowiedzUsuń
  13. milo sie te 10 rzeczy czyta na blogach :)

    OdpowiedzUsuń
  14. pisaj pisaj pracu :)) ale Twoj Pusz nie wyglada na kota "wychodzacego" a moj sie szlaja po wsi :)

    OdpowiedzUsuń
  15. wow, ladna ta Twoja lista, troszke chyba inna od pozostalych :)
    no ale wiadomo, ze Fluk jest jedyny i niepowtarzalny ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. ano właśnie - bo przecież TYLEEE szczęścia daje mi jeszcze mój PUSZ :) :) :DDD

    OdpowiedzUsuń
  17. no taka... doglebna i niebanalna ;)
    a ja jestem teraz na 4 roku magisterskich, czyli na piatym roku bym jechala (na 1 semestr)

    OdpowiedzUsuń
  18. dogłębna ;p OMG ;P boję się jakkolwiek interpretować to słowo :DD

    OdpowiedzUsuń
  19. a nie wiesz czym leciala? bo cos tanich linii do lizbony nie widze. jak mnie beda wszystkie ziomki odwiedzac?? :D

    OdpowiedzUsuń
  20. hahahha, faktycznie chyba niezbyt trafnie dobralam to pierwsze okreslenie :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak tylko odbiję się od finansowego dnia to Wawa niech się zacznie bać :]
    Zapomniałam o sporice napisac, ale mnei wyrczylas ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Po pierwsze, witaj Ulu tutaj:) ja jeszcze nie miałam okazji Cie 'w tych stronach' przywitać :D sądziłam, że porzuciłaś już internet na dobre i tylko można Cię znaleźć w realu..lub w samolocie do Oslo :D:D
    Po drugie, jestem w mega shocku! tyle tekstu za jednym razem! zaimponowałaś mi :D Ja tyle nigdy nie spłodziłam i nie sądzę żeby ten czas nastał ;P Czytałam Twoją wyliczankę z uśmiechem na ustach. Ty faktycznie jesteś dzieckiem z adhd, nie ma innej opcji :D Chciałabym Cie kiedyś poznać w prawdziwym świecie, tylko czy bym nadążała za Tobą..? :D
    Idę czytać co napisałaś poniżej ;)
    Buziaki całuśny Fluku :*
    P.S. Skąd się wzięło określenie Fluk?
    kasia-krk

    OdpowiedzUsuń
  23. Zbierajmy kase, spinajmy posladki i jedzmy do Ewexa w czerwcu :) Będzie kolejne miejsce zaliczone....i to w jakim towarzystwie...ja w punkcie pierwszym bardzo się z Toba zgadzam...bo tez nie wyobrazam sobie ostawienia ludzi na rzecz zwiazku...ale niestety niektorzy tak robia, smutne to troche...nie wiem skąd Fluk bo ja rozpoczęłam Fraqee ....ale przyjęło się na krótko :) jako, że z Frakiem Ci się kojarzyło :)

    OdpowiedzUsuń
  24. buhahahhahaha jaka ja jestem głupia...przeczytałam komentarz kasi-krk i myslalam ze to jest pytanie od Ciebie
    buhahahahha

    OdpowiedzUsuń
  25. hahaha no to Monia nam się zakręciła :D:D:D
    kasia-krk

    OdpowiedzUsuń
  26. Fluka wymysliłam sama kiedys tam w liceum- bo nazwałam tak siostrzyczke 4-letnią mojej kolezanki :)
    i sposobało mi się to slowo - a dziecku neikoniecznie ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedy? Jak wyzdrowieje...bo chwilowo ze mną coraz gorzej...jutro do Gosi mieliśmy jechać, ale czarno to widzę bo małe dziecko u niej i ja z katarem i gorączką raczej mile widziana nie będę ;)
    No fajneeeeeeee ubawiło mnie pisanie tego

    OdpowiedzUsuń
  28. no ja też zasmarkana - Fluk pełnym nosem ;P ha ha

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo fajny opis, bo ostatnio wszystkie które czytałam brzmiały podobnie:P

    OdpowiedzUsuń
  30. "Nie buduje się nowego domu na starych fundamentach" ....... chyba że ten stary ich nie miał... a jak miał :(

    OdpowiedzUsuń
  31. Czytam i czytam te "10" u wszystkich i sobie myślę: Boże, jakie my wszystkie jesteśmy szczęśliwe. :D

    OdpowiedzUsuń
  32. wiedziałam, że punkty: 1, 5 i 9 się tu znajdą:P:P szczególnie 9 Wariatko moja;)))) na maila czekam;*****

    OdpowiedzUsuń
  33. mnie na razie w kg mozesz odpisywac ;]
    kasia-krk

    OdpowiedzUsuń
  34. Kochana przepraszam za problem , ale z pewnych względów musiałam zmienić adres bloga, aktualny to: http://freezingswan.blogspot.com/
    Jak możesz to zmien sobie w obserwowanych blogach bo inaczej pokaze Ci się, że nie ma takiej strony.
    Buziak ;*

    OdpowiedzUsuń
  35. Ty Fluku jeden, jesteś zajebista! :*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń