wtorek, 13 grudnia 2011

przedświątecznie , przedurodzinowo...




Nie wiem, czy to przez brak zimy, czy szybko mijający czas, ale.... jakoś w ogóle nie czuję magii zbiżających sie wielkimi krokami swiąt...
ani jakiegoś szału zakupowego-prezentowego, ani zniecierpliwienia , by były szybciej....
może dlatego , ze urodziny tuż tuż,,,, i nie są to byle jakie urodziny, bo już 25-te...
przeraza mnie to , ta liczba... ze teoretycznie juz wiekszosc powinna byc poukladana... a tak naprawde nie jest wcale, poza małym doswiadczeniem , jestem na tym samym etapie co idac na studia... smutne... stressujące... i ta cholerna niechec do podejmowania tych gwaltownych krokow , decyzji... len, czy huk wie co...

jak bardzo chciałaby cofnac sie o te 7 lat.... i na nowo wybrac studia, pojsc na polibude, zdobyc praktyczny zawód... taaaaaa........ pogdybac sobie mozna, tylko to nic nie da... szkoda. chcialabym kiedys zobaczyc taki drugi tor swojego zycia, alternatywny... moze mi sie kiedys przysni :)

jabym tu nie zajrzała do świąt...

to życzę WAM najlepszych, zdrowych , spokojnych i oby śnieżnych Świąt :*



Ibiza



moj AZS!:)

sobota, 26 listopada 2011

żyję zyję :))


Patrze i patrzę i widzę , że blogowa mania reaktywacja trochę :)

fajnie :)

u mnie jakos ten zapal minął i stąd takie braki ...

bo w sumie NIC sie specjalnie nowego nie dzieje - żyje sobie, studiuję wciąż, imprezuje czasem i jakos tak leci , bardzo szybko zresztą , ten czas leci...

oficjalnie Pani Prezes Klubu Kibica :)

po przeprowadzce - bo czas było trzeba zmienić lokum...


i ja nawet nie wiem,m co mam pisać... potrzebna by była jakaś wena, ale...


dziś andrzejkowo :)

a jutro do Ole na 3 dni jadę, rodzicom się pokazać :)


Sciskam!!


piątek, 20 maja 2011

czas ucieka....


przelatuje przez palce, niemiłosiernie....
nie wiem ,kiedy zleciał ten rok...

pokrotce co u mnie...
w sumie bez wiekszych zmian....z prób zmiany stanu cywilnego z mlodocianym amantem - nic nie wyszło.
sesja za pasem , czyli przyszly miesiac wyjety z zyciorysu....
no a potem norwegia ;] znów:)
wrzuce pare fot, zebyscie nie zapomniały jak wygladam;p
mam nadzieję, ze u Was dobrze :*

foty z wodą - znad Zalewu Sulejowskiego :)


no i Pani Prezes sportowiec;p

czwartek, 31 marca 2011

nic ciekawego.... ale - wiosna za pasem :)


Cześć Laski :)

ehh chyba duch KG i blogowania skutecznie we mnie zamiera... wybaczcie, ale chyba nie jestem w stanie tego przeskoczyć...
nic ciekawego sie nie dzieje. to samo bez zmian. szkoła dom mecze - w sumie to 3 najwazniejsze aspekty ostatnimi czasy.
teraz moze bedzie parę małych komplikacji, bo trzeba zmienic czasowo dom, bo bedzie remont w tym, co teraz jestem generalny... shit. nie nawidzę , nie cierpię ! bleh! ale nie mam na to wpływu... i tak bardzo sobie w duchu żałuje, ze Kasi nie ma w w-wie, bo pewnie bym była Jej czestym gosciem;p eh... brakuje mi tego spoiwa łączącego klubowe warszawianki w postaci Ooopsie. ot co!

mialam chwilowe zacmienie/amok a la zakochanie;p w sensie młodziak jeden zawrócił w głowie Uli.. no ale za pewne troche dla niego jestem za stara...i za brzydka;p no ale co ja zrobie, ze ja strasznie lubie przystojnych chłopców i jestem w tym aspekcie niezmiernie pusta;p wzrokowiec pełną gębą;p

mam nadzieję ,z e wiosna na stałe zawita juz do nas :)
jadę w weekend na Mazury tam pewnie jeszcze gdzieniegdzie leży śnieg;p ha ha
buziaki kochane:*

czwartek, 10 marca 2011

Afryka dzika!



Moja kuzynka kochana paryżanka była na wyprawie w Afryce - a dokładnie w Kenii :)
podzielę się z Wami paroma fotkami , żeby choć trochę odkupić winy w nieobecnościach...
weny brak , na razie nic nie zapowiada na jakiekolwiek zmiany, humoru nie ma , ogólnie jest z dupy.
niech już bedzie wiosna - ot co!

na początek Małpka :P ogólnie wydaje mi się, ze należy do rodziny makaków, ale jeszcze nie dotarlam do tej grupy , bo... mam przedmiot , prymatologię, jest to nauka o naczelnych , wiec rozkminiamy kolejne rzędy i gatunki małpek;p

Trochę raju....




A teraz smutna rzeczywistość...

afrykański "stadion X-lecia" ...


jak nasza polska krówka - zebra przy drodze, nie na;p


a wiedziałyście , że afrykańskie slonie występują w 3 kolorach? poza tradycyjnym szarym, są jeszcze białe i różowe, choc ten róż w moim mniemaniu to ostry rudy, no ale... :)



Więcej fot z safari niebawem ;p
xo xo Wasz Fluk ;]

wtorek, 22 lutego 2011

Siatkówkowa pasja:)


Żeby nie było to tylko jakichś tam smętów, to może skrobnę coś pozytywnego :)
Choć w sumie ostatnio nawet tu sie nie dzieje dobrze, bo kretynów nie brakuje wszędzie, jak wiadomo i wśród NAszych kibiców uaktywniło się paru kiboli i aktualnie nie jest zbyt sympatycznie, no ale... i tak kocham ten sport ;] ostatnio w sumie tylko to mnie jakos tak mobilizuje do czegokolwiek - wszelkie plany układam pod terminarz spotkan NAszego AZS-u ;p he he świr wiem;p
I choć sobotni mecz ze Skrą przegraliśmy - to wyjazd przedni, sporo alkoholu , dobrej zabawy w swoim gronie ;p nice! ;] ze potem to juz rozochocona musiałam Monię na imprezke wyciagnac;p i choc w niedzielę Fluk zdechłym to i tak warto bylo... eh jak mi ostatnio brakuje imprez, dzizas ten rok jest jak martwy dla mnie... dobra impreza raz na 3 tygodnie srednio :(
Fota na górze - Ulu&Moni gwiazdy Polsatu ;p he he

śpiewaki i krzykacze i klaskacze :)

i droga powrotna :P durnoty róznej tresci ;]

swój świat i swoje kredki ;p


drina gonił kolejny drin :D ha ha


a na weekend jadę do domu, bo moja rodzicielka się dopomina... :P
ściskam!

piątek, 18 lutego 2011

Ogarnąć się czas...




W wielu kwestiach...

Uczelni...

Wyglądu...

Siebie ...

Przestać pozwalać zadręczać się swoimi głupimi rozkminkami...
Z dupy.

ogólnie tydzien siatkówkowy - wczoraj bydgoszcz, jutro bełchatów - telewizyjny u nich , gości zwykle pokazują, kto lubi niech ogląda :)
Mania siatkówkowa trwa, choc ostatnio kosztuje mnie bardzo duzo zdrowia. Wszedzie jakies problemy.


ogólnie stwierdzam,ze powinnam dostac Oskara za niewyreżyserowane spotkania. swoje zachowania, reakcje. I jakas specjalna nagrode za mega "pecha" (albo jak kto woli "szczęście") do spotykania roznych osob w roznych czesciach Warszawy. wyjscie do miasta , bez spotkania kogos znajomego - eeeeee nie w moim przypadku . nigdzie nie mozna czuc sie incognito;p troche to straszne. chco niektorych wolałabym nie spotykac. los sobie lubi ze mnie drwić i wystawiac mnie na próby. frajer jeden.

kolejny smętny wpis. z dupy . sorki.


Fota z Oslo - główna ulica w centrum i zamek (wiem wiem, nie wyglada jak zamek w Naszym mniemaniu, ale wg nich to zamek króla:P )

wtorek, 15 lutego 2011

po feriach...


Sesja sesja i po sesji...

Ferie ferie i po feriach



Czas w Norwegii - jak zwykle minął szybko, to niekoniecznie aż w tak miłej atmosferze jakbym sobie tego życzyła.
To miejsce zmienia ludzi, nie wiem, czy wszystkich , ale Polaków na pewno i to niestety nie są zmiany na lepsze. Ludzie tracą poczucie własnej wartości, na rzecz jakichś chorych wyimaginowanych cudzych wizji, stają się sobie obcy, złośliwi, zazdrośni, przebiegli i podli. Smutne... Nie rozumiem tylko po co, czy tak ciężko być sobą? Człowiek człowiekowi wilkiem... nie trzeba wojny, by te slowa znów stały się aktualne. Wystarczy wyjechać za granicę, gdzie Polak Polaka prędzej uśmierci niz mu bezinteresownie pomoże.
Nie myślę o sobie, bo mnie spotkało wiele dobrego i mam nadzieję,ze jeszcze spotka, bo trafiam zwykle na dobrych ludzi. choć czasem niestety i moja intuicja zawodzi... ale porażki są wpisane w nasze życie i uczymy się na błędach. Ja swoje wiem,ze nadal będę popełniać, bo natury swojej nie zmienię i cały czas będę wierzyc w ludzi. Może naiwnie...



beznadziejny był ten początek... wiem... ale musiałam :)

gdy doleciałam do Oslo - było 0 st. - nieprawdopodobne jak na Norwegię i tę porę roku ;) sielanka na pograniczu temperatur ujemnych i dodatnich trwała krótko - może 2 dni. Po czym powrócił poczatkowy nie za mocny, koncowo - bardzo konkretny , bo siegajacy -30 stopni mróz! Chciałam zimę, to dostałam;p no ale na to norweskie cudowne, nawet mrozne słońce - czekałam prawie miesiac, bo styczen w w-wie był okropnie szary i ponury! bleeeh!



Były zakupy małe - bo niestety promocje zimowe były na wyczerpaniu ;] ale udało się upolować kurteczkę w Esprit :) bo kurtki ciepłej i porządnej szukałam dość długo, ale oczywiscie bez rezultatów. ta nie jest szczytem marzen, ale huk - nie mogłam jechać na skoki w płaszczyku ;p
ogólnie czas spędzony bardzo sympatycznie - spotkania towarzyskie, co wieczor drinkowanie, kilka imprezek, dużooo jedzenia (Ulu kulka powróciła do kraju;p) - naprawde kocham to miejsce:)



Skoki - jak zapewne niektórzy oglądali - udane, zwłaszcza drugiego dnia, gdzie Nasz Malyszek był 3. Ja byłam niestety w sobotę. Niestety , bo było ponad -20 st. nie dało sie wytrzymać tam na górze chocby godziny.. niestety.... Zobaczyłam Mamucią skocznię, jednak warunki pogodowe odebraly wszelką frajde z wyprawy do Vikersund. i nie było mojego ulubionego Kofflerka, wiec lipton;p a jeśli za rok znow sie pojawię - tylko Lilehammer - tam to jest najlepszy klimat;]

a teraz trzeba wrócić do normalności... w koncu ogarnac sie i zacząć dzialac... zwłaszcza w kwestii doktoratu, bo mnie mój promotor przechrzci;p hehe
Ściskam mocnoo Kochane moje :*
myśle, że Kićka mnie zmotywowała do powrotu tutaj :P
:* Wasz Fluk!

piątek, 4 lutego 2011

po styczniu...


z jednej strony zapierdzielał jak szalony, z drugiej - przez natłok wydarzeń - dłużył niemiłosiernie...


sesja - zaliczona, na szczęście egzaminy tylko 3... wiec luzik;]

meczy dużo miałam.... przygód siatkarskich i różnych zawirowań też było trochę.
bardzo smutnym i nieprzyjemnym momentem stycznia była śmierc mojego dobrego wujka... to pierwsza śmierć kogos na tyle bliskiego mi w kontekscie rodziny... nie bylo i w sumie wciaz nie jest fajnie... pewnych rzeczy nigdy sobie chyba nie przetłumacze i nie zrozumiem...
ale wiem jedno - uwazajcie na szpitalach i w razie sytuacji kryzysowych same trzymajcie rękę na pulsie nie pozostawiajac jej tylko lekarzom, ktorzy w sporej mierze mają wszystko gdzies, bez wiekszego zmuszania się do kombninowania na rózne sposoby by komuś pomóc... :(
Ferie... zaczełam 31. - ostatnim egzaminem . a dzis lece do Norwegii :) trzymajcie kciuki bym nie zamarzła;p

przepraszam za te kiepską frekwencję... ale ... jakos tak weny brak.
ściskam!

Wasz Fluk! :)

sobota, 1 stycznia 2011

HAppy NeW 2011 YeaR !!!!





Kochane moje,

życzę Wam wszystkiego , co najlepsze w tym nadchodzącym Roku!!!
By byl lepszy od ubiegłego, by marzenia się spełniały , a życie plynęło w beztrosce i spokoju!
Bądźcie szczęsliwe! :)))



mój sylwester - grzeczny i kulturalny w sumie ;]
niech ten rok będzie udany! :)