wtorek, 13 grudnia 2011

przedświątecznie , przedurodzinowo...




Nie wiem, czy to przez brak zimy, czy szybko mijający czas, ale.... jakoś w ogóle nie czuję magii zbiżających sie wielkimi krokami swiąt...
ani jakiegoś szału zakupowego-prezentowego, ani zniecierpliwienia , by były szybciej....
może dlatego , ze urodziny tuż tuż,,,, i nie są to byle jakie urodziny, bo już 25-te...
przeraza mnie to , ta liczba... ze teoretycznie juz wiekszosc powinna byc poukladana... a tak naprawde nie jest wcale, poza małym doswiadczeniem , jestem na tym samym etapie co idac na studia... smutne... stressujące... i ta cholerna niechec do podejmowania tych gwaltownych krokow , decyzji... len, czy huk wie co...

jak bardzo chciałaby cofnac sie o te 7 lat.... i na nowo wybrac studia, pojsc na polibude, zdobyc praktyczny zawód... taaaaaa........ pogdybac sobie mozna, tylko to nic nie da... szkoda. chcialabym kiedys zobaczyc taki drugi tor swojego zycia, alternatywny... moze mi sie kiedys przysni :)

jabym tu nie zajrzała do świąt...

to życzę WAM najlepszych, zdrowych , spokojnych i oby śnieżnych Świąt :*



Ibiza



moj AZS!:)